CS_GUARDSMAN_WA
Moderator
Dołączył: 31 Gru 2007
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Numizeen - Grudziądz
|
|
Ładunek? |
|
ŁADUNEK
Historia, która chciałbym opisać miała miejsce całkiem niedawno. Tuż po doniesieniach o pakcie podpisanym przez Dominium z Republiką Robotów i nieoczekiwanym przekazaniem przez Dominium na ręce Republiki układu Delta Nui.
Po wyżej opisanych wydarzeniach postanowiliśmy wraz z CS_DAJMOS_WA (Thomasem) i STINGRAY_WA (Cidem), dyskretnie przyjrzeć się układowi Delta Nui i ocenić panującą tam sytuację. Poczyniwszy odpowiednie przygotowania udaliśmy się na rekonesans. Bez problemów dotarliśmy na miejsce i po wyjściu z nadprzestrzeni po udanym skoku, rozdzieliliśmy się i według wcześniejszych ustaleń, każdy sam udał się do swojego wyznaczonego kwadratu, na jakie podzieliliśmy układ. Przypadł mi kwadrat z główną planetą tego układu tzn. Asturią. Moim zadaniem było zbadać wzmożony ruch statków kosmicznych w około niej, jak wynikało z doniesień.
Ruszyłem.
Na miejscu dyskretnie starając się nie zwracać na siebie niczyjej uwagi przystąpiłem do wykonywania misji. Faktycznie okazało się, że w około Assurii panuje znacznie większy ruch niż zwykle. Masa jednostek przylatywała lub właśnie odlatywała w przestrzeń. Inne krążyły po orbicie planety, czekając na zezwolenie na lądowanie lub pozwolenie na oddanie skoków w nadprzestrzeń. Lecz pomimo znacznie większego ruchu niż zwykle, statkami, jakie się tu przewijały, były z reguły statki handlowe, transportowe i nieliczne jednostki wojskowe straży RR.
Nic niezwykłego i podejrzanego. A jednak!
Kiedy zebrałem już przydatne dane i zbierając się już do powrotu, moja uwagę przykuł pewien średniej wielkości transportowiec, powoli oddalający się niezauważalnie w przestrzeń. Nie wyróżniał się jakoś specjalnie od pozostałych, przewijających się tutaj jednostek, ale to, co wzbudziło moją ciekawość był fakt, że ów statek posiadał dyskretną eskortę. I to eskortę jednostek Dominium! Wokół powoli oddalającego się w przestrzeń statku wyraźnie krążyły, ochraniając go cztery kedy bojowe dominium.
O co tu chodzi? Jaki cenny ładunek zabierał z Assurii ten statek, cenny na tyle, że potrzebował ochrony i to Dominium? To coś, co warto było sprawdzić. Natychmiast o moim odkryciu poinformowałem Thomasa i Cida, którzy nadal patrolowali swoje przydzielone kwadraty układu. Kiedy się zjawili zrelacjonowałem im na bieżąco sytuacje i doszliśmy razem do tego samego wniosku, ze trzeba to koniecznie, z zachowaniem maksimum ostrożności zbadać. Jaki tajemniczy ładunek skrywał transportowiec? Dyskretnie ruszyliśmy za owym statkiem.
W tym samym momencie zasypał nas grad pocisków wystrzelonych na nas z kierunku oddalającego się transportowca! Zostaliśmy zauważeni!
Natychmiast rozproszyliśmy się w trzech różnych kierunkach, unikając kolejnych ataków. Każdy z nas został zaatakowany przez jednego z kedów. Mój przeciwnik, był bardzo natarczywy. Atakował mnie raz za razem zasypując mnie gradem pocisków. Kilka razy nie omal mnie trafił, lecz dzięki wykonywanym manewrom i nabytemu doświadczeniu w podobnych pojedynkach, skończyło się jedynie na otarciach pancerza. Przyznam też, że nie od razu udało mi się go zgubić i podejść. Jednak wyuczone nawyki zrobiły swoje. Lawirując wokół transportowca, wykonując niezliczone pętle i beczki znalazłem się tuż nad nim. Zdezorientowany ked, ostatnią rzeczą, jaką zobaczył był błysk serii wypuszczonej z mojej lancy prosto w niego. Lanca zrobiła swoje. Ked wybuchł pod wpływem moich salw, rozrzucając we wszystkich kierunkach setki metalicznych odłamków. Także Thomas i Cid nie mieli łatwo. Z daleka widziałem jak lawirują w przestrzeni próbując zgubić i jednocześnie atakować oponentów. Wyglądało to jak swoisty taniec śmierci. Jednak i oni wyszli zwycięsko z tych potyczek. Tych kilka kedów to stanowczo za mało, aby pokonać eskadrę W_A. W ferworze walki zapomnieliśmy o ostatnim z czterech ochraniających transportowiec kedów, który nadal eskortował statek. Ruszyliśmy na niego razem. Nie miał żadnych szans.
Statek był nasz! Musieliśmy teraz działać szybko. Kedy na pewno wszczęły alarm. Nie długo na pewno zjawią się następne. W miarę szybko i bezpiecznie wylądowaliśmy w doku wewnętrznym transportowca, przystosowanym do poruszania się w nim maszyn załadunkowych. W doku znajdowały się śluzy prowadzące do ramp załadunkowych ładowni. Załogę statków, takiego jak ten stanowiły wyłączne boty techniczne, zaprogramowane tylko do obsługi technicznej statków. To też nie musieliśmy się niczego obawiać z ich strony. Mimo to STINGRAY_WA został w doku na straży, na wszelki wypadek. Natomiast CS_DAJMOS_WA i ja CS_GUARDSMAN_WA opuściliśmy nasze mechy i uzbrojeni w podręczne miotacze, ruszyliśmy w kierunku najbliższej śluzy prowadzącej do ładowni. Tak jak spodziewaliśmy się śluza zabezpieczona była przed otwarciem elektronicznym kodem. Nie było czasu na szukanie któregoś z botów technicznych lub samodzielne łamanie kodu. Nie zastanawiając się długo, wysadziliśmy drzwi śluzy przy pomocy małego ładunku wybuchowego, który przyniósł ze sobą Thomas. Podobnie postąpiliśmy z drzwiami do ładowni, które równie zabezpieczone były kodem. Wreszcie znaleźliśmy się w ładowni. Ładownia wypełniona była stalowymi kuframi, zabezpieczonymi również elektronicznym kodem. Tu z pomocą przyszedł nam miotacz. Kilka salw w elektroniczny zamek najbliżej stojącej skrzyni rozwiązało problem.
To, co ujrzeliśmy wewnątrz wprawiło nas w osłupienie. W skrzyni ułożone były w dwóch rzędach po trzy głowy botów. Nie były to jednak głowy zwykłych kedów, czy xsyborgów. Widzieliśmy już wcześniej tego rodzaju boty. Jakiś czas temu na Numizeen wraz z Dajmosem zostaliśmy zaatakowani przez dziwnego bota, który był nie podobny do jakiegokolwiek innego i który polował na CS strażników. Cała ładownia wypełniona była identycznymi skrzyniami. W każdej skrzyni znajdowało się CS hunterów. Spojrzeliśmy na siebie i w zdumieniu zrozumieliśmy, o co tu chodzi.
Najpierw pojedyncze ataki CS hunterów na nas CS strażników potem dziwny pakt Dominium z RR i teraz ten ładunek? Dowodziło to niezbicie, że Dominium przy pomocy technologii RR spróbuje na szeroką skalę wyeliminować CS. Doszliśmy do wniosku, że poprzednie sporadyczne ataki na Cstrżników były testami bojowymi nowych mechów, a pakt Dominium z RR miał na celu zdobycie technologii RR dla Dominium w celu masowej produkcji wyżej wymienionych mechów, co dowodził ładunek, który przechwyciliśmy. W pozostałych ładowniach, które w pośpiechu spenetrowaliśmy znajdowały się pozostałe części CS hunterów.
Były gotowe do złożenia i wysłania na eksterminacje!
Nie mogliśmy do tego dopuścić. Nie wiadomo ile już takich ładunków opuściło układ Delta Nui, ale nie można było dopuścić, żeby ten ładunek dotarł do adresata. Jedynym wyjściem z tej sytuacji było wysadzenie transportowca wraz z ładunkiem, kompletując uprzednio dowody świadczące o zamiarach Dominium. W tym celu podzieliliśmy się z Thomasem zadaniami. Ja miałem rozmieścić ładunki wybuchowe w ładowniach. Natomiast Thomas musiał dostać się do głównego komputera pokładowego.
Łatwo nie było, ale ukończyliśmy swoje części zadania prawie równocześnie. Okazało się, bowiem, że dane z komputera były słabo zabezpieczone i łatwo było je stamtąd wydobyć. Widocznie nie spodziewali się, że ktoś spróbuje je wykraść. Zdążyliśmy w samą porę. STINGRAY cały czas stojący na straży w doku ostrzegł nas o zbliżających się w naszym kierunku nieprzyjacielskich jednostkach. Biegiem dotarliśmy z ładowni przez śluzę do doku. W pospiechu wystartowaliśmy w sama porę. Nieprzyjaciel już tu był i zaczął nas ostrzeliwać jak tylko opuściliśmy dok transportowca. Nie wdając się w niepotrzebna strzelaninę utorowaliśmy sobie tylko drogę w przestrzeń w celu oddania skoku. Jednocześnie odpaliliśmy rozmieszczone na transportowcu ładunki wybuchowe. Statek eksplodował i zamienił się w kulę ognia, w której raz po raz pojawiały się kolejne w miarę eksplozji kolejnych ładunków. Wybuch statku pochłonął wszystkie jednostki nieprzyjaciela, które przyleciały i nadal krążyły wokół niego.
Nie ocalał żaden. Pospiesznie oddaliśmy skok i wróciliśmy do domu.
Po powrocie przekazaliśmy zdobyte materiały radzie CS w celu określenia dalszych działań.
GOOD LUCK & GOOD SPEED
|
|